Data wpisu: 30.10.2016

Czy warto pisać teksty próbne? Jak zabezpieczyć je przed opublikowaniem?

Z taką sytuacją spotkał (lub spotka się) każdy copywriter, który nie ma jeszcze portfolio i szuka jakichkolwiek zleceń, byle tylko z czegoś żyć. Wielu klientów w treści zlecenia zastrzega, że oczekuje przygotowania tekstu próbnego, który ma zweryfikować umiejętności autora. I tu pojawia się dylemat: pisać czy nie pisać? Doświadczeni copywriterzy, a tym bardziej agencje, w ogóle tego nie rozważają, bo zawsze mogą udostępnić próbki swojej twórczości w formie portfolio. Jednak w przypadku osób stawiających w branży pierwsze kroki nie jest to już takie oczywiste. Podpowiadamy, co mówi na ten temat prawo i jak zabezpieczyć swój próbny tekst przed nieuprawnioną publikacją.

Czy klient ma prawo żądać przygotowania tekstu próbnego?

Ma, ponieważ zachodzi tutaj normalna relacja biznesowa i to od klienta zależy, którą ofertę wybierze. Jeśli więc uzależnia możliwość podjęcia współpracy od tego, czy copywriter przygotuje próbkę, wówczas cała racja jest po jego stronie.

Prośba o napisanie tekstu próbnego jest w naszej branży normą. Przodują w tym firmy, które szukają wykonawców na portalach ogłoszeniowych dla freelancerów. Klient chce mieć pewność, że osoba, która zajmie się tworzeniem tekstów, ma odpowiednie kompetencje, używa stylu pasującego do charakteru marki, „czuje”jej klimat.

W takiej sytuacji często pomaga pochwalenie się portfolio (najlepiej z zakresu tematycznego zgłoszonego przez klienta), ale niektórym firmom to nie wystarcza i nalegają na przesłanie próbki.

Co robić?

Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jak bardzo copywriterowi zależy na zdobyciu zlecenia. Nie oszukujmy się: jest wielu autorów treści, którzy biją się o każdą, nawet najdrobniejszą szansę nawiązania współpracy i są gotowi na daleko idące ustępstwa.

Przykład

Spotkaliśmy się nawet z tego typu skrajnościami, jak deklaracja, że „pierwszych 2000 znaków każdego tekstu jest gratis”. Brzmi to niepoważnie, ale takie przykłady dowodzą, że niektórzy copy są naprawdę zdesperowani.

My natomiast próbek nie przygotowujemy, ponieważ zawsze możemy udostępnić klientowi portfolio i zaprezentować wcześniejsze realizacje. Co w sytuacji, gdy klient się upiera i bardzo nalega na dostarczenie tekstu próbnego? Mamy na to niezawodny sposób. Proponujemy, aby klient przysłał nam za darmo produkt ze swojej oferty (np. sofę, umywalkę, telewizor). Zwykle działa.

Tekst próbny nie jest tekstem darmowym!

I trzeba to bardzo mocno podkreślić. Niestety, w naszych realiach wciąż można natknąć się na zwykłych oszustów, którzy zakładają fikcyjne adresy e-mail i konta na portalach ogłoszeniowych, publikują niemal identyczną treść zlecenia i proszą o podesłanie tekstu próbnego. W ten sposób mogą zebrać nawet kilkadziesiąt tekstów – z ich punktu widzenia gotowych do opublikowania i zupełnie darmowych. Czy można coś z tym zrobić?

Potężnym narzędziem w rękach wszelkich twórców jest prawo autorskie. Mówi ono wyraźnie, że wykorzystywanie np. tekstów bez uregulowania kwestii przekazania majątkowych praw autorskich, jest nielegalne.

Pamiętaj

Jeśli klient prosi Cię o przygotowanie tekstu próbnego (za który nie płaci), zawsze zastrzeż, że nie życzysz sobie jego publikacji na jakichkolwiek polach eksploatacji. Ewentualnie dopuść możliwość publikacji, ale tylko po podaniu Ciebie jako autora.

Wiele zależy także od treści ogłoszenia czy maili, jakie copywriter wymienia ze zleceniodawcą. Jeśli np. klient wyraźnie zaznacza, że „prosi o przygotowanie tekstu próbnego na blog firmowy”, to można się domyślić, że zamierza go opublikować. Warto być na to wyczulonym i z góry zadbać o swoje majątkowe prawa autorskie. Jeśli copywriter nie przenosi ich na zlecającego, to ten drugi ma obowiązek podać imię i nazwisko autora.

Ważne

Trzeba też koniecznie zwrócić uwagę na to, gdzie klient ma zamiar opublikować zamówiony próbny tekst. Jeśli wyraźnie wspomina o blogu firmowym, to ten sam tekst nie może się pojawić np. na fanpage'u.

Jak zabezpieczyć tekst próbny przed bezprawną publikacją?

Jest na to kilka sposobów. Przede wszystkim zadbaj o podpisanie dokumentu w jego właściwościach. Najbezpieczniej jest też przesyłać teksty próbne w formacie .pdf, najlepiej na papierze firmowym (jeśli taki masz). Niektórzy idą o krok dalej i formatują plik do .png, co praktycznie uniemożliwia zrobienie prostego Kopiuj-Wklej.

Pamiętaj

W tekście próbnym (na początku lub na końcu) zawrzyj adnotację, że nie zezwalasz na jego wykorzystanie, powielanie czy modyfikowanie w jakiejkolwiek formie.

Podsumowanie

Oto najważniejsze informacje, jakie warto wyłuskać z tego wpisu:

 

  • Buduj portfolio, aby nie musieć później pisać tekstów próbnych

  • Jeśli to tylko możliwe, nalegaj, aby klient zamówił tekst próbny, za który zapłaci

  • Zabezpiecz wysyłany dokument – zapisz go w .pdf lub .png i dodaj adnotację o prawach autorskich

  • Zachowaj korespondencję z klientem

  • Zapoznaj się z prawem autorskim i zawsze informuj klienta, że Twoja twórczość jest chroniona przepisami

 

 

 


Autor wpisu:
Michał Wynarski Soluma Content.

Cenisz sobie naszą wiedzę?

Wykorzystaj ją dla dobra Twojej firmy! Sprawdź ofertę copywritingu/content marketingu i zamów potrzebne Ci usługi lub skorzystaj z darmowej konsultacji z ekspertem.

Darmowa konsultacjaSprawdź cennik

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.
Przewiń do góry