Data wpisu: 19.06.2015

Ile pracuje copywriter? Bez przerwy!

Dzień dobry,

Od razu wyjaśniam, że do popełnienia tego wpisu zainspirowała mnie małżonka ma. Mimo chronicznego braku czasu na prowadzenie fabrycznego blogu, zostałem solidnie zmotywowany, aby w miarę dokładnie opisać dzień swojej pracy. A wszystko po to, aby wreszcie wyjaśnić – również mojej żonie – ile pracuje copywriter i dlaczego właściwie każdą moją czynność można nazwać pracą (głównie pośrednio).

Jak wygląda dzień copywritera?

Mój dzień zaczyna się o 5 rano. Do której trwa? Spójrzmy na zegarek. Jest czwartek, 27 dzień lutego, godzina 21:02. Na szczęście jeszcze wcześnie.

Dnia mojej pracy nie da się zamknąć w ramy. I jestem pewien, że dokładnie tak samo powiedziałby każdy copywriter, redaktor, dziennikarz, czy ktokolwiek inny korzystający z własnej kreatywności. Budzę się o świcie, przez cały rok (poza czerwcem – z przyczyn naturalnych) nie cieszę oczu porannym słońcem. Przerwa zwykle trwa od 14 do 16-17. No a później – siadam przed komputerem. I pracuję.

Zapytacie, co konkretnie robię? Z punktu widzenia osób niezorientowanych – nic. Jak to mówi moja żona – siedzę w Internecie. Ma rację. Problem polega na tym, aby zrozumieć, czym w mojej branży jest siedzenie w Internecie.

Z Internetu żyję. Internet mnie pasjonuje. Internet przynosi mi odpowiedzi na wiele pytań. Internet jest podstawowym źródłem każdego researchu. Dzięki Internetowi mam kontakt z Klientami. W Internecie wystawiam faktury. W tym samym Internecie je rozliczam – dzięki księgowości hybrydowej. Internet to wreszcie źródło ogromnych inspiracji. Lubię go po prostu.

Dla mnie zatem „siedzenie w Internecie” jest więc pracą, którą łączę z hobby. Dzięki temu ktoś stojący z boku mógłby odnieść wrażenie, że się bawię. No ale, podobno powinno się robić to, co się lubi – wtedy nie trzeba pracować. Coś w tym jest.

Ile godzin dziennie pisze copywriter?

Szczegółowo chciałbym to Wam opisać innym razem. Teraz tylko zaznaczę, że samo pisanie zajmuje chwilę. No może nie dosłownie. W każdym razie – nie ślęczę nad tekstem przez cały dzień.

Ale staram się, aby Fabryka Tekstów oferowała swoim Klientom coś więcej. Dlatego nie bazujemy na briefach i informacjach od Klientów. Bez względu na objętość i stawkę dokładnie przygotowujemy się do napisania każdego tekstu. Sprawdzamy branżę, której ma on dotyczyć. To najbardziej czasochłonna część tej pracy, która może trwać nawet kilka godzin. Mam to szczęście, że analizuję wszystko na bieżąco i nie muszę spisywać planu wypowiedzi, czy konspektu. Informacje mi nie umykają, a raz złapany wątek trzyma się mnie do końca. No ale trzeba jeszcze ten wątek złapać.

Dlatego często dzień copywritera kończę bardzo wcześnie. Bez napisanego tekstu, czy choćby zrobionego researchu. Nie ma weny i ochoty – nic z tego nie będzie. Jutro też jest dzień, a przecież trzeba jeszcze być mężem i tatą.

W takim razie kończę i idę obejrzeć z żoną film. Komedię romantyczną. Może przyda się do jakiegoś zlecenia?


Autor wpisu:
Michał Wynarski Soluma Content

Cenisz sobie naszą wiedzę?

Wykorzystaj ją dla dobra Twojej firmy! Sprawdź ofertę copywritingu/content marketingu i zamów potrzebne Ci usługi lub skorzystaj z darmowej konsultacji z ekspertem.

Darmowa konsultacjaSprawdź cennik

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.
Przewiń do góry