Data wpisu: 19.06.2015

Kontent marketing czy content marketing? Jest różnica? I co ma do tego PUPA?!

Wiem, że zaczynacie czytać ten wywód z powodu tytułowej PUPY i nie ma w tym nic złego – celowo chciałem przyciągnąć Waszą uwagę, a o to dziś wyjątkowo trudno. O PUPIE będzie nieco później (spokojnie, przygotowałem krótki wpis, herbata nie będzie potrzebna). Kluczowe znaczenie ma tym razem kontent marketing przez Ky, a nie content marketing, jak powszechnie przyjęło się zapisywać (robimy to też w Solumie Content). Różnica ma znaczenie w komunikacji wewnątrz naszej firmy.

Kontent marketing to…

Oczywistość na początek – kontent marketing to spolszczona nazwa content marketingu, czyli marketingu treści. Puryści językowi skrzywią się na tworzenie zawadiackiej nowomowy, ale trudno – w słowie kontent zawieramy sporo znaczeń, co jest dość wygodne. Będzie więc o kontent marketingu.

Czym różni się od content marketingu? Fundamentalnie – niczym. Chodzi przecież o dostarczanie profesjonalnych treści (pisanych, multimedialnych), dzięki którym zwiększy się zasięg promocyjny marki i jej skuteczność reklamowa. Nie będę się nad tym rozwodził, cofnijcie się do artykułu o trendach w marketingu internetowym na 2015 rok.

W naszej solumowej praktyce staramy się rozdzielać kontent marketing od content marketingu. Od razu zaznaczam, że nie jest to poparte żadnymi badaniami amerykańskich naukowców, nie stanowi prawdy objawionej dla całej branży. Podam dwa przykłady:

  • Zgłasza się do nas firma X, która inwestuje kupę kasy w rozkręcenie nowej marki. Proponujemy stworzenie zaplecza merytorycznego w postaci blogów lub portalu branżowego. Będziemy tam umieszczać bardzo wartościowe, fachowe teksty o tematyce tożsamej dla promowanej marki, oczywiście subtelnie wplatając informacje o jej mocnych stronach i odsyłając do landing page lub strony bazowej produktu.

TO JEST KONTENT

  • Zgłasza się firma Z, która nie zainwestuje kupy kasy w rozkręcenie marki. Proponujemy więc przygotowanie typowego zaplecza w postaci tekstów SEO, które następnie wrzucamy do katalogów i do presell pages. Nie łapcie mnie za słowa – zawsze trzymamy pewien poziom (adekwatny do budżetu) i nawet nasze teksty zapleczowe są jakościowo w porządku. Generalnie nie są to jednak treści mogące stanowić fundament promocyjny firmy.

TO JEST CONTENT

Czy content jest gorszy od kontentu?

Absolutnie nie! Jak zaznaczyłem, w Solumie używamy tylko takiej wewnętrznej nomenklatury, która ułatwia nam porozumiewanie się w zespole. Ten wpis ma być dla Was raczej ciekawostką i zwróceniem uwagi, że jakość treści jest ściśle związana z oczekiwaniami klienta.

Dobry content marketing, podobnie jak dobry kontent marketing, jest świetnym narzędziem promocji bez względu na to, w jakiej formie to zapiszemy.

Wiem, czekacie na tę PUPĘ. To oczywiście skrót, który funkcjonuje w Solumie Content i jest wyznacznikiem dla każdego, kto rozpoczyna z nami współpracę. PUPA odnosi się do tego, jaki ZAWSZE musi być dostarczany przez nas content lub kontent:

P – profesjonalny, oczywiście na miarę budżetu (konsekwentnie uczymy tego Klientów);

U – unikalny, papka słowna u nas nie przejdzie, polski język jest tak bogaty w synonimy, metafory i parabole, że po prostu musimy z nich korzystać;

P – poprawny, i nie ma od tej zasady odstępstwa. Dbamy o jakość języka, znamy zasady ortograficzne, interpunkcyjne i stylistyczne. Widzimy różnicę między ILOŚCIĄ a LICZBĄ czegoś;

A – atrakcyjny, dla Klienta powinien być, a dla jego Klientów być MUSI. Co nam po fajnych tekstach, których nikt nie przeczyta?  

Michał Wynarski


Autor wpisu:
Michał Wynarski Soluma Content

Cenisz sobie naszą wiedzę?

Wykorzystaj ją dla dobra Twojej firmy! Sprawdź ofertę copywritingu/content marketingu i zamów potrzebne Ci usługi lub skorzystaj z darmowej konsultacji z ekspertem.

Darmowa konsultacjaSprawdź cennik

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.
Przewiń do góry